czwartek, 8 listopada 2012

8.11

Zauważyłam że piszę tu o czymś a potem zostawiam to bez odpowiedzi, bez nowych wieści. Więc dziś nowości. Pisałam, że Milan nie chce jeść. Kryzys zażegnany. Je. Nie zmuszaliśmy Go, nie wciskaliśmy. Sam zrozumiał, że trzeba jeść co mama daje :) Pomogło nam też krzesełko. Takie to proste że aż absurdalne. Ale działa. Milan czuje się jak dorosły niemalże. Siada, dostaje danie na talerzyku, widelec, tak samo jak my. Pokazuje co chwila na siebie na mnie, głaszcze się po brzuszku co oznacza że jest pyszne. Ja też muszę sie głaskać i okazywać zachwyt. I takim sposobem, delektując się i zachwycając, jemy :) Mieliśmy też opisywany przeze mnie problem i to duży z usypianiem. Jest o niebo lepiej niż było. Mamy nową metodę. Po kąpieli, wyłączamy tv, chowamy laptop, piloty. Milan wycisza się, wypija mleko. Potem zanosimy Go do nas na łóżko. Leżymy z Nim, bądź jedno z nas, przytulamy Go, tulimy. Gdy widzimy, że już czas na sen, wychodzimy. Sam zostaje, wierci się, przekłada z boku na bok aż w końcu usypia. Potem przenosimy Go do łóżeczka i śpi smacznie do rana. Wszystko zajmuje mu około godziny aż uśnie. Ale jest przeważnie bez krzyku i wymuszania. Wspomniałam, że zastanawiam się czy tran pity podczas kąpieli Go przypadkiem tak nie pobudzał przed snem. Ale znalazłam wiele źródeł z internetu przeczącym tej tezie. Tran jest nawet zalecany jako sprzymierzeniec w walce z bezsennością i powinno się go pić przed snem.
Z nowości znów mamy zimę :) Jest przepięknie za oknem, sypie gruby śnieg, drzewa są ślicznie obsypane, czuć mrozek w powietrzu...no cudnie. Ja czuje się w zupełności, w całości dobrze. Milan nauczył się już pokazywać gdzie jest Dzidziuś. Ale ciężko mu mówić Dzidzi. Mówi ale trzeba Go popytać i poprosić pare razy. A że stworzył sobie nowe słówko bebi, to dołożyłam mu jedna literkę i od wczoraj mówi Bejbi i pokazuje na brzuch :):):) Słodki :) Kocham kocham kocham :)

piątek, 2 listopada 2012

2.11

Dziś w mej głowie rozpalają się i płoną, niczym znicze, myśli, wspomnienia o Tych, których już z nami nie ma, którzy odeszli. Zapalam w miarę mych możliwości choć taki sentymentalny znicz, Tym, których znałam, kochałam, lubiłam, szanowałam. Tym bliskim których nie znałam. Oraz Tym, o których tylko słyszałam, z telewizji, ale nigdy nie zapomnę Ich historii. Tym, którzy odeszli za szybko, chociaż śmierć zawsze przychodzi nie w porę, w dodatku za przyczyną osoby drugiej, min. Małej Madzi z Sosnowca, Chłopczykowi z Cieszyna, dwóm Chłopcom potrąconych śmiertelnie przez kobietę prowadzącą pod wpływem narkotyków i Innym. [*]