21 maja o godzinie 8:45 przyszedł na świat nasz synek Marcel :) Nasze drugie w kolejności urodzin Szczęście ważyło 4200 oraz mierzyło 58 cm., otrzymał 10/10.punktów Poród odbył się przez cięcię cesarskie. Wszystko było zaplanowane, wręcz co do ostatniej minuty ze względu na prognozowaną wagę Marcela. Nasze Maleństwo według pomiarów wykonywanych przez 3 lekarzy na 3 różnych urządzeniach do usg przekraczało znacznie normy wagowe. Na początku 9 miesiąca urządzenie wyliczyło Mu wagę 4500, dzień przed porodem ponad 5 kilo. Ponad to Marcel nie ułożył się prawidłowo do porodu naturalnego, a więc cesarka. Tak, też się odbyło. Zgłosiłam się do szpitala w dzień Iszego terminu porodu, na drugi dzień rano urodził się Marcel :) Wagowo mniejszy niż się wszyscy spodziewaliśmy ... ale nikt nie jest doskonały. Ludzie mają prawo się mylić a tym bardziej maszyny. Ale cieszę się, że takie kroki wobec nas podjęto.I tyle na dziś. Bo wszystko inne i każde inne nie wiem jak spektakularne wydarzenie blednie w świetle i randze narodzin Marcela Urodził się, jest, zdrowy, wspaniały, wręcz najwspanialszy i najpiekniejszy...jak dla każdej matki jej Dziecko i było to moje małe a zarazem ogromne święto, szczęście oraz spełnienie.
W związku z pojawieniem się Marcelka w naszym życiu nastąpiła niemała rewolucja ale o tym wszystkim, o reakcji Milana na brata, o samym naszym niesamowitym i kochanym Milanku, o słodziutkim naszym Marcelku, o wrażeniach ze szpitala, o blaskach i cieniach cesarki i o mnie też ale tylko troche bo tyle jest mnie w mym życiu teraz - troche, w następnym poście :)
Marcel & Milan