Wręcz na żywo, parę minut temu:
Marcel śpi, ja leżę na kanapie i oglądam serial, Milan jeszcze nie śpi, podchodzi do mnie i szepcze mi do ucha:
- Mamuniu, mamuniu kocham Cię
:D:D:D:D Cudowne !!!!!!
Potem poszedł do Wojtka na męskie rozmowy. Domyślać się tylko mogę o czym rozmawiali po monologu Milana jaki mi wygłosił:
- Mamuniu Ty nie bij tatunia, podrapałaś Go po ręce, ja widziałem. Nie bij tatunia, On mi wszystko kupuje i lizaki i abi bersy i On Ciebie kocha, nie możesz Go bić.
Dodam od siebie, że męża nie bije, czasem tylko krzyknę dosadnie :)
Miało to miejsce ze dwa dni temu, Milan podprowadził z kuchni paczkę gum do żucia. Wieczorem Wojtek znalazł papierki w pokoju. ... ale śladów gum już nie ... zapewne Milan połknął wszystkie. Woła Go, pokazuje pozostałości i grubszym tonem pyta:
- Skąd masz te gumy i czemu wszystkie połknąłeś ???
Na co Milano przewraca oczami we wszystkie strony, miny stroi nieziemskie i mówi:
- Nie ksyc dzieciak sie boi.
Nas rozbroił, odwrócił się na pięcie i poszedł do dzieciaka czyli Marcelinia.
Milan chodzi już sam do toalety...muszę jednak Go nadzorować i kontroluje Jego poczynania. Ostatnio widzę że biega nerwowo po pokoju, wysyłam Go do łazienki. Poszedł. Wraca, spodnie delikatnie mokre, pytam:
- co się stało ?
- nie martw sie, wyschną. - jakby nic się nie stało, odrzekł nonszalancko.
A dziś byliśmy w ZOO, muszę napomknąć żeby zmobilizować się że powiedziałam A to muszę i powiedzieć B i tak do samego Zet ... czyli również o urodzinkach chłopków, o wizycie w cyrku, o Dniu Dziecka, o relacjach z dziećmi, itd itp, uzbierało się tego dużo i mam zamiar to nadrobić, sięgnąć w pamięć i opisać mniej lub bardziej szczegółowo...zapewne na ile mi czas pozwoli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz