Czas przerwać milczenie. Cóż się stało ? Bo się stało ... Starszy Syn wycisnął ze mnie potok łez. A to za sprawą cudnej, najpiękniejszej laurki z okazji Dnia Matki oraz jeszcze piękniejszych słów, które postanowiłam tu uwiecznić....choć wiem, że nigdy ich nie zapomnę. Pojechałam po Niego do przedszkola, w tym pośpiechu zapomniałam o moim święcie. W drzwiach przywitał mnie Milan...rzucił mi się na szyje, przytulił mocno mocno i powiedział:
- Moja mamunia, pyjechałaś, mamuniu, kocham Cie, bede pomagać Ci mamuniu.
I wręczył piękną laurkę :D
Wyjątkowa to była chwilą, ale ile takich już zapomniałam, i ilu już nie odtworzę, nie odgrzebie w pamięci. Dlatego mając szczęście że mam to moje miejsce na takie perełki, postanowiłam nie tracić już tych wszystkich momentów, rozmów, zachowań itd itp...jednym słowem muszę pisać i będę,
Cóż u nas ?
Milan skończył 3 lata Marcel ma już roczek. Są przesłodcy i bardzo bardzo różni. Absorbują mnie całymi dniami dlatego ta cisza blogowa. Na wszystko brak mi czasu.Ja jestem na szarym końcu...mamo to, mamo tamto, przedszkole, zakupy, obiady...na 2 garnki (Marcel przeważnie oddzielnie), sprzątanie , kąpanie, karmienie, przebieranie....mama na cały etat...a może i więcej.
Chłopaki rosną ... Marcel raczkuje, chodzi przy meblach i zdarza mu się stać samodzielnie. Ma 6 zębów, dyskutuje i rozmawia po swojemu. Jego ulubione słowo to nie ... chyba dlatego że najczęściej je słyszy ... dopiszcie sobie sami jaką ma naturę nasz Marcelinio :D więcej o Nim napiszę w następnej notatce. Milan, o którym też wzmiankowo na razie jest super starszym bratem. Teraz Każdemu napotkanemu opowiada o Marceliniu:
- My mamy Marcelka, wiesz, On juz skonczył roczek, już raczkuje. My Jego wszyscy kochamy i Jego bronimy. :D:D:D
no...ale cóż tak przystało na Kogoś Kto mawia o sobie:
- Ja to jestem grzeczny, Ja to fajnie się zachowuje, Ja ładnie jem, Jak Ktoś kichnie to się mówi na zdrowie, Jak smacznego i proszę to dziękuję a Marcel jest niegrzeczny, bije mamę i nie chce jeść.
Autopromocja jak ta lala, nie potrzeba menagera ani dalej idąc w przyszłość specjalisty od public relation :D:D:D A mi przydałby się bardzo mąż na miejscu i wtedy byłoby inaczej....nie twierdzę że jest nienormalnie ale normalnie też nie jest...jest ciężko.
Zdjęcia wspomianej laurki oraz Chłopaków już jutro. Obiecuje .... przede wszystkim sobie.