poniedziałek, 10 października 2011

10.10

OOO zgrozo :) !!!! Zaniedbałam się, ponad tydzień w ciszy, zero nowości ,ale tylko na blogu, w życiu się działo :) a tak serio to się "odcykam" ostatnio, nie ma mowy o zaniedbaniu, zakładam sukienki i .... czekam na dzień kobiet i zastanawiam się czy przy okazji tego święta też dostanę kwiaty  :):):) A Milan ...
Milanek ma już prawie dwa nowe nabytki :) Górne dwójki idą ostro, nieomalże po trupach do celu, ale najgorsze mamy chyba już za sobą, wytrzymaliśmy. Tak szczerze tu wyolbrzymiam, nie było aż tak ciężko, ale gdy dziecko prawie nigdy nie marudzące - marudzi, nie płaczące bez powodu- zanosi się, śpiące 3 czasem 4 godziny w dzień- nie śpi wcale, no to coś jest nie tak i ewidentnie da się to odczuć. Miesiąc temu Iszym ząbkom nie towarzyszyła taka aura, dlatego też min. taka tygodniowa susza na blogu. Siadałam coś wklepać i wstawałam i siadałam i wstawałam i coś innego robiłam przez chwile spokoju i się delektowałam tym błogostanem i skaypowałam i kończyłam owe aby coś napisać i kończył Milan swe spanko i zarazem ja swe czcze gadanie :) No. No właśnie miesiąc temu jak już wspomniałam Milanowi wyszły Isze ząbki i tego samego dnia wyszła Maja :) Przepraszam, ale taka natura, tak ten świat stworzony. Byliśmy w tym czasie ciszy blogowej zapoznać się z Majcią, Ona tez już zdążyła złożyć nam re-wizytę :) A ja nic, absolutna bezmyślność- nawet fotki im nie strzeliłam wspólnej. Było miło, tak sobie porozmawiać, min. o tym jak czas leci jak szalony- 1,5 roku temu snułyśmy plany o dzieciach teraz już obydwie trzymamy nasze Pociechy w ramionach :) Milan uśmiechał się do koleżanki a nawet śmiał się w głos, a gdy zaczynała płakać to się z Nią solidaryzował i dawali nam koncert na dwa głosy :) Tylko separacja przerywała ten zgrany duet. Dobrze że znaleźlismy jakąś metodę na turn off, bo szli w zaparte, które głośniej, które lepiej. Rywalizację mają we krwi :):):) bynajmniej na tej płaszczyźnie. Cóż u nas więcej...
A no Milanowi udało się przespać cała nockę !!! Jednorazowy to był incydent ależ jaki miły i zaskakujący :) Dobre dni już mamy, czyżby szło ku superowym ??? Okaże się :) Na pewno czas pokaże.
To chyba tyle u nas nowego. Załączam parę zdjęć i idę odgrzewać kurczaka w manierce :):):) Ciekawe co :) Takie dania się jada u nas na obiady...  oryginalne i niespotykane :) Wojtek miał na myśli panierkę a na talerzach wylądował kurczak w cieście naleśnikowym :)
Aha i jeszcze mały zbieg okoliczności. Dziś 10.10 miałam wizytę u lekarza na 10:10 :) a teraz już serio paps







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz