Biało u nas od poniedziałku :) Cieszę się :) Nowa lepsza energia ze mnie emanuje. Nawet pomimo tego, że jesteśmy uziemieni. W samochodzie opony mamy nadal letnie, a wózka póki co pchać się nie da po chodnikach. W dzień mamy na plusie, więc się wszystko rozpuszcza. Jest mega plucha, blokuje kółka. Wieczorami zaczyna mrozić. Więc codziennie ta sama sytuacja na chodniku. Ale jest fajnie. Miło i świątecznie już. W sklepach pojawiają się świąteczne dekoracje. W gazetkach promocyjnych świąteczne artykuły. Dobrze, że warunki atmosferyczne zsynchronizowały się w tym roku ze światem marketingu. Jesienna aura jest smutna. Liście spadają, szaro, posępnie. Chociaż jesień mamy nadal, ale z zimową aurą. Milan ma nowe zajęcie - wchodzi na krzesełko, wygląda przez okno i dziwi się oooo łłłłaaaaaaaałłłłłłł łaaaaaaaaaałłłłłłłłł :) Ja też się dziwię, skąd u mnie to ulubienie śniegu. Ale zauważam, że duże grono osób cieszy ten jesienny śnieg. Rok temu czekaliśmy do połowy stycznia !!! Więc, zapewne dlatego.
Ale co ja będę się rozpisywać o śniegu. Każdy widział, większość ma, Kto nie ma ten na pewno w ciągu najbliższych miesięcy ujrzy. A u mnie wydarzył się o niemal "cud". Kuchenka jest dobra, nie jest pęknięta. Odwiedziła nas koleżanka - Ania. Obejrzała, podotykała, chwyciła za nóż i zeskrobała rzekome pęknięcia. Byłam w szoku. Nie wpadłabym na ten pomysł. Ja od razu widząc ten ogień stwierdziłam, że pękła. Gdy wystygła, umyłam delikatnie żeby bardziej nie zniszczyć, bo wydawało mi się że ugina mi się płyta pod palcami. Wojtek obejrzał, też stwierdził, że pęknięta. Dobrze, że nie zdążyłam poinformować właściciela mieszkania. Dzięki Ania !!!! raz jeszcze :)
Dzisiejsza "rozmowa" z Milanem:
Ja: Milan kto jest mały?
Milan: wskazał na siebie.
Ja: Milan kto jest duży?
M: wskazał na mnie
Ja: A kto jest niegrzeczny?
Milan rzekł: MAMA
Ja: A kto grzeczny?
Wskazał na siebie :)
Wszystko jasne :)