Nie powiem tego głośno ani nawet cichutko żeby nie zapeszyć...ale napiszę...czuję się lepiej :) Aż niemożliwe abym tak szybko odczuła wpływ tranu na mój organizm, ale tylko on jest nowością w mym tabletkospisie i możliwe że był brakującym ogniwem ku pełnej symbiozie :) Wierzę w to. Wierzę że tran to środek wspomagający odporność to na przykładzie Milana. On pije w kratkę tran, jak ma ochotę. Na szczęście upodobania zmienia rzadko, na nieszczęście na dłuższy czas. Obecnie lubuje się bardzo w tranie. Wierzę też że tran to środek dodający energii szczególnie jesienią i zimą, gdy tak mało promyków słońca do nas dociera. A u nas to już naprawdę słońce chyba na banicję zostało skazane. Zimno i pada ewentualnie popaduje sobie deszczyk. Jesień na sto dwa ! :( Przyczyn poprawy swego samopoczucia doszukuję się też w mym jadłospisie. Otóż jadam teraz może nie zupełnie ale w dużym stopniu inaczej. Na śniadanie jem tosty z serem, pokochałam od lat niejedzony przeze mnie twarożek. Jem też kanapki z pomidorem, ogórkiem i papryką, ale raczej na drugie śniadanie czyt. gdy Milan śpi. On jest tak wielkim miłośnikiem pomidorów i papryki, że zjada swoją porcję warzyw i do mojego talerza też zagląda. Więc dla dobra Dzidziusia, jem warzywa gdy Milan śpi. Pełna konspiracja. A Jemu daję witaminki gdy wstaje z drzemki. Nie jemy też tego zestawu na śniadanie, bo Milan zjada same warzywa nie ruszając przy tym chleba. Dlatego teraz najcześciej je na śniadanie tosty z serem. Wszystko inne co mu serwuje zostaje na talerzu. Zjada tylko jogurt i koniec śniadania. Ciężka to pora dnia teraz. Z obiadem jest w miarę, ale też nie zawsze ma apetyt. Czasem zjada ze smakiem duże ilości, aż się chce gotować. Innym razem tylko podziobie widelcem w talerzu, stanowczo powie nie i tyle. Zaczęłam trochę mu wymyślać, a to naleśniki, zupka jarzynowa, gotowane warzywa,a to pierożki. I to uwielbia, ale robię to tylko wtedy gdy naprawdę nie chce jeść tak ze trzy dni. Chciałabym aby jadł to co my, bez konieczności gotowania dwóch obiadów. Nie wciskam mu jedzenia i nie zmuszam Go. Dobrze że lubi też owoce, najbardziej winogrona. Daję mu je przed drzemką i wieczorem. Chyba dają mu jakieś uczucie sytości bo śpi bardzo dobrze w nocy....ponad 10 godzin czasem 12, oraz w dzień...od dwóch godzin do trzech. Mmmmhhh a niedługo...najwcześniej w maju 2013 skończy się spanie. Zacznie się znów nocne karmienie :) Ogólnie mam wizję mało optymistyczną. Tak sobie prorokuje, że nie będzie słodko. Jestem Szczęściarzem. Nie mogę narzekać, układa mi, nam się w życiu dobrze. Chcieliśmy mieć dziecko, zaszłam w pierwszą ciążę. Zdecydowaliśmy, że czas na drugie Dziecko. I jakbym wypowiedziała to w dobrej sekundzie, w dobrym momencie ... jestem. Dlatego Nie wydaje mi się abym była aż takim szczęściarzem, aby drugi raz w życiu urodzić tak anielsko grzecznego, spokojnego, bezproblemowego Noworodka. Nie było też tak słodziutko, ale to tylko z mojej winy, z powodu mego wyimaginowanego i wyidealizowanego postrzegania macierzyństwa. Milan był perfekcyjnym w każdym detalu Noworodkiem oraz Niemowlakiem. Jakie będzie Jego rodzeństwo okaże się. Na pewno będę starała się zrobić wszystko aby drugie Dziecko podzieliło i upodobania i zachowania Milana. On miał plan dnia, swój rytm, który już po tygodniu dało się zauważyć i poznać. Potem zmieniał przyzwyczajenia, ale główny filar pozostał mu niemal do dziś- pobudka, śniadanie, czas na aktywność i zabawę,mleko i drzemka na poczatku koło 11(5h) potem koło 12 (4h) teraz 13 (2-3h) , pobudka, obiad, czas na aktywność, kąpiel, mleko, łóżeczko, sen na początku koło 19:30 (1-2 pobudki w nocy na mleko), potem koło 20 (1 na mleko), teraz koło 21. Miał odstępstwa i szalone dni, ale to naprawdę pojedyncze przypadki. Życzę Wszystkim tak grzecznych Dzieci :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz