wtorek, 23 października 2012

23.10

Milan śpi dziś na dworzu. Po 5 miesiącach ucinania sobie drzemki w domowych pieleszach. Przespał późną wiosnę, lato oraz wczesną jesień. A teraz, gdy powietrze zaczyna się robić mroźne, On wraca do korzeni. Mały Wiking. Ciesze się, bo to zdrowe. I cieszy mnie fakt, że w ogóle śpi. Ostatnio funduje nam rewolucje przed snem. W południe nie chce spać wcale. Po południu ma kryzys, musi się zdrzemnąć chociaż godzinkę. Więcej mu nie daje spać. Celowo nie przekładam Go do wózka. Śpi dużo mniej niż jeszcze tydzień temu. Z około 3 godzin zredukowałam mu czas snu do godziny. A i tak wieczory są ciężkie. Kąpiemy Go normalnie koło 19:30. Wypija mleko. I bez względu czy leży w łóżeczku czy na kanapie czy chodzi po pokoju, usypia dopiero koło 22. Rekord godzina 23. Logicznie do zaistniałej sytuacji, późno wstaje, po 9. Zaczęłam Go budzić rano, koło 8. Nie wiele to pomaga, niestety. Dziś miałam zamiar wcale nie dać mu spać w dzień. Zrobił mi psikusa i usnął w drodze powrotnej z przedszkola. Ciekawe jak będzie wyglądał wieczór. Muszę też zgłębić wiedzę na temat tranu. Mi tran dodaje energii. Milan pije tran podczas kąpieli. Może to niewłaściwa pora, może on Go tak rozbudza. 
Jak już wspomniałam chodzimy do przedszkola nadal. Milan bardzo ładnie się zachowuje. Ma gorsze chwile, ale generalnie jest ok. Bawi się, biega, samodzielnie, nie potrzebuje już mnie obok. Trochę zaczął rządzić zabawkami. Na szczęście inne dzieci są bardziej tolerancyjne i cierpliwsze niż On. Tłumacze mu i uczę, że trzeba się dzielić. Milan jest strasznie uparty. On po prostu musi mieć to co chce, nie przepuści. Po chwili rzuca, zostawia, nie interesuje Go już dana zabawka. Zdobyta, wygrał, pełna satysfakcja. Muszę zwrócić na to dużą uwagę, bo za chwilę scenariusz się może powtórzyć np. w sklepie. Ponad to zrobił się bardzo otwarty i śmiały. W poprzednim tygodniu Wojtek wyszedł z Nim na spacer wieczorem. Standardowo musieli odwiedzić pieska sąsiadów. Zauważyła ich sąsiadka, a że było zimno, zaprosiła do domu. Milan wszedł bardzo chętnie. Bawił się, cieszył, aż piszczał z radości. Czuł się swobodnie i dobrze, do tego stopnia, że sąsiadka przyszła na drugi dzień zaproponować, że z chęcią z Nim zostanie gdy tylko będę potrzebowała gdzieś iść sama bądź odpocząć. Wie, że jestem w ciąży i że Wojtek dużo pracuje. Patrząc na Jego zachowanie w przedszkolu oraz sympatię jaką Ją obdarza, bez problemu i bez obaw Go u Niej zostawię i skorzystam z propozycji. A jeszcze w sierpniu płakał ewentualnie marudził gdy Go zostawiałam i byłam pełna obaw, czy nie da za bardzo popalić opiekunowi. Ach... dzieci nam rosną, dorośleją :) Na koniec zdjęcie Milana !!! Udało mi się zrobić, a to teraz wyczyn. M. podczas obiadu. Kupiliśmy mu krzesełko. Siada przy stole jak my, widelec w rękę i wcina. Tak samo je śniadanie, sam. Na śniadanko musi być też herbatka, w kubeczku, dorosła. Sam pije i wychodzi mu to bardzo dobrze i .... czysto.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz