piątek, 25 maja 2012

25.05

25 maj ??? Musiałam to sprawdzić. Nie liczę godzin, dni. Jedynie odliczam czas do przylotu mojej mamy hurrra :) i ile dni nie pisałam już nic na blogu. Czas leci jak szalony. Jest godzina 21:37 a ja wróciłam dwadzieścia minut temu z zajęć. Usiadłam od razu aby coś w końcu napisać. Mamy upalne lato w Oslo od trzech dni. Ekstremalnie jest. Milanowi nie sprzyjają upały. W nocy śpi bardzo dobrze, ale w dzień jest kłopot. Słońce wchodzi nam do mieszkania do godziny 14. Jest duszno i bardzo za ciepło ! Ale dajemy radę :) Po drugie jest marudny. Myślę, że to też z powodu wychodzących górnych czwórek. Prawie mamy ząb dziewiąty i dziesiąty :) Ponad to dopiero po drzemce,po chłodzie wychodzimy na dobre na dwór i wtedy jest lepiej. Zachłyśnie się tym świeżym powietrzem i przełącza się na normalny tryb. Jego zakres możliwości poszerzył się o zabawę w piaskownicy. Szukaliśmy, jeździliśmy, kombinowaliśmy i nie było. Serio, jakiś bum piaskownicowy był :)W końcu Milan dostał piaskownicę i co ??? Drzwi są otwarte na oścież cały dzień, ja specjalnie wychodzę na zewnątrz aby On za mną poszedł, a Jego najwidoczniej piaskownica własna osobista tak bardzo nie kręci ALBO spowodowane jest to tymi upałami. Wcześniej przesiadywał przy drzwiach aby znaleźć sposobność do wyjścia na dwór, teraz entuzjazm i zamiłowanie opadło. A u mnie na odwrót :) W tym tygodniu dałam na luz :) W poniedziałek standardowo bolała mnie głowa , we wtorek też. Od środy odpoczywam, i jak ręką odjął. Wcześniej cały czas zajmowałam się domem, Milanem itd itp , a jak usnął pryskałam do książek i nauki. Bez chwili odpoczynku, bez chwili dla siebie. Dom, Milan, norweski. W środę Wojtek przywiózł mi leżak i od wczoraj zmiana. Milan śpi ja leżę na tarasie. Czuję się super :) Jestem w końcu wypoczęta. Polecam!!! Zostawcie wszystko, idźcie łapać promienie słońca i witaminę D jednocześnie i relaksujcie się :):):) Kuchenka nóg nie dostanie, odkurzacz też obstawiam że nie. Nie ma się co zawzinać a potem narzekać, że się jest zmęczonym, skoro jest opcja aby tego uniknąć.  Aaaaa i najważniejsze. Wiec wiadomo o Kim będzie - o Milanie :) Nasz Mały Zuch chodzi. Raczkuje też, ciężko zerwać z przyzwyczajeniami. 20 maja, w niedzielę nastąpił przełom na dobre oraz na długie dystanse. Biegał wręcz w kółko po środku salonu z rączkami w górze i się śmiał w głos, my też :) Urocze chwile. Cudne.








 

1 komentarz:

  1. Super że już chodzi na długie dystanse że się tak wyrażę. A upały i nam doskwierają chociaż moja Wera je lubi :P

    Zapraszam do nas www.nowezycie-aniolek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń