piątek, 20 lipca 2012

20.07

Dziś dygresja. Milan je dobrze, ale mniej i z mniejszą ochotą niż kiedyś, niż jeszcze miesiąc temu. Kryzys ??? Bo chory był. Nie potrzebuje już takich zasobów żywności ??? Bo Jego wzrost teraz już nie będzie tak szybko postępował. Mhhhh Mam inną teorię. Za mało przebywa na świeżym powietrzu. Gdy skończył pierwszy tydzień zaczął spać w wózku na dworze. Na początku była wiosna i lato, lajtowo było ale potem przeszedł czas na wiatr, deszcz, mróz, śnieg ... nic mu nie było straszne. On smacznie spał. A najlepiej w zimę mu się spało. Wstawał po około 4 godzinach i zjadał pięknie obiad. Miał ogromny apetyt. Gdy ocieplił się klimat, wyszło słońce i przyszła wiosna, spał krócej i niespokojnie. Przetransportowałam Go do domu. O dziwo spał super. W domu było chłodniej niż na tarasie na słońcu. Skończył rok. Nie mogę narzekać, bo jadł nadal dobrze. Ale od około miesiąca zmienia się stan rzeczy ku gorszemu jakby ciągle. Na świeżym powietrzu przebywa. Prawie codziennie chodzimy na spacer, na plac zabaw albo chociaż przed dom do piaskownicy. Niestety ze względu na zmienną pogodę, są to około godzinne wypady. Więc nawet nie przebywa na dworze połowę tego czasu gdy spał na świeżym powietrzu. Chodzi, biega, wścieka się więc logicznie rzecz biorąc według mnie powinien mieć większy apetyt, i większe zapotrzebowanie na kalorie :) Najwidoczniej logiczne myślenie to moja słaba strona. Więc Mama Benia vel. Dobra Rada radzi: Wystawiajcie Dzieci na dwór do spania, nie patrząc na okoliczności pogody... tzn patrząc aby ubrać Dziecko adekwatnie do warunków klimatycznych. Będą dobrze spały - Milan spał od min. 3 godzin do max 5; będą miały apetyt i będą dobrze jadły - Niech rosną, jedzą i tyją, potem i tak wyrosną; oraz będą zdrowe !!! - Milan był chory dwa razy w sezonie jesień/ zima - raz ja Go zaraziłam, drugi - efekt podróży do Polski: klimatyzacja w samolocie, przenoszenie z lotniska do samochodu, zmiana klimatu. Ale przeszedł te choroby szybko i łagodnie, bez antybiotyków na syropkach. 

Z aktualności: Słońce wraca :):):) Ponoć ma trochę pogrzać i pobyć z Nami :) Ponad to w końcu udało mi się złapać Milana w kadrze. Tylko i wyłącznie dzięki ulubionym Kaczuszkom z YouTuba :) Myślę, że komentarz jest zbędny, zachwyt widać.




Aha, pomyślicie: No tak, narzeka że Syn mniej je a paluszkami Go dokarmia. Nie nie nie, nic bardziej mylnego. Te paluszki to wersja light i zastępczy środek na czekoladę !!! Milan uwielbia czekoladę i ciasteczka. Z naszej półki zniknęły słodkości. Mały podpatrzył skąd mama wyjmuję te pyszności, stawał na palce i krzyczał. Teraz są tam paluszki oraz zdrowa alternatywa: deserki owocowe i chrupki marchewkowe.

3 komentarze:

  1. jaki On sie duzy zrobil hihi, sliczniutki jest :) Damianek tez uwielbia czekolade :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nom te dzieci moj tez nie ma zbytnio apetytu eh eh a slodkosci mu nie daje, nie zna nawet smaku czekolady...tak jakos, wychodze z zalozenia ze oby jak najpozniej. fajowa fryzurke ma Milan:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z jedzeniem to i my mamy problem. Nie w upały zje kasze góra dwie i obiadku trochę i koniec na szczęście chce jeść właśnie takie paluszki czy herbatniki z dwojga złego niech chociaż to pochrupie.

    OdpowiedzUsuń