wtorek, 3 lipca 2012

3.07

Zainspirowana akcją Kattrin, również zaczynamy naukę załatwiania się na nocnik. Czuję, że przed nami ciężka i długa droga. Póki co bez żadnych sukcesów :(
Ale to tylko takie małe wtrącenie. Wpadam tu dziś z porcją zdjęć. W końcu zrzuciliśmy zdjęcia z telefonu. Aparat mam rozładowany od tygodnia. Przypomina mi się, że mam go naładować przy prawie każdej mince Milana. Ten zapał i zamiar trwał tyle co i minki ... sekundę ... może dwie. Grymas na twarzy się zmieniał a wraz z nim moje zamiary. Ale dziś stało się, podłączyłam ładowarkę :) Póki co zdjęcia z telefonu, w słabej jakości, w dodatku w przypadku zdjęć z Leo's lekeland'u rozmazane. Milan biegał, bawił się ... ciężko było Go uchwycić statycznie. No i od tych zaczynamy:





















A tymczasem mama Benia ... Wiecie już dlaczego miedzy innymi tak bardzo lubię Leo's Lekeland :)
 
 Teraz parę zdjęć jeszcze z pobytu mojej mamy u nas:



 Na koniec mix tych, których nie sposób pominąć:







3 komentarze:

  1. hey, super zdjecia, a Milanek taki duzy :) i pocieszny :), super ma domek, na pewno z Polski, tez chce taki da Damianka, ale nie wiem, co z miejscem w aucie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. To nie własnościowy domek :) to zdjęcia z placu zabaw. takie domki sa do kupienia tu w Norwegii. Ostatnio widziałam w sklepie z zabawkami, stały na wystawie, bo w promocji były. cena promocyjna 3 tysiące koron. Zastanawialismy się nad zakpuem takiego domku wcześniej ale po sprawdzeniu ceny, stwierdziłam że wole z Nim chodzic na plac zabaw... tym bardziej że mamy tam około 5 minut na piechote.

    OdpowiedzUsuń
  3. Milanek rośnie Ci jak na drożdzach kochana ;)) co do odpieluchowania powiedz jak wam idzie, u nas powolutku... uczymy sie co to jest kupa i dlaczego trzeba wołac jak chce sie zrobic ;) ubaw po pachi ;)
    Pozdrawiam słonecznie ;)

    OdpowiedzUsuń