I mamy lipiec, czekaliśmy na ten miesiąc bardzo bardzo bardzo :) Na szczepienie jak na zbawienie i fruuuu a raczej bruuum bruuum do Pl :) To była pierwsza podróż Milana promem do PL, pierwszy tysiąc przejechany w samochodzie zaliczył wzorowo, gorzej było w drodze powrotnej do No. Piękny to był miesiąc i sierpień połowicznie też :) Drugą połowę już spedziliśmy w No, nie ukrywam żal było wyjeżdżać nam bardzo, po takim długim pomieszkaniu w Pl, relaksowaniu bo rąk i chętnych do opieki nad Milankiem nie brakowało. Babcia Krysia z chęcią czuwała przy łóżeczku wieczorami a my mogliśmy se trochę polofrować :) Było wspaniale, jednym słowem. Wspominając nie da się opisać tych emocji i tego szczęścia, dlatego nie będę się rozwodzić i pisać pustych notatek bezpłciowych. Atmosferę wakacji może oddadzą zdjęcia:
17 lipiec 2011 Chrzest Święty Milana. Odstroiła ciocia Marta Naszego Kawalera, sami też się ogarnęliśmy i świętowaliśmy :) A Milan przespał prawie całą swoją imprezę ... taka była impra :):) :)
Wojtek kończył 30 lat, Milan 3 miesiące:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz