piątek, 30 września 2011

Wakacyjny mix cześć II

Wczoraj straciłam wenę, w związku z tym dziś ciąg dalszy następuje - Sierpień.
Połowicznie w PL:









 I połowicznie w No :
 Milanek po drzemce, tak kocha uwielbia i ubóstwia czapeczki że nawet przez sen wie jak się ich pozbyć :)
A propos drzemek to sierpień był swoistą przeprawą dla nas. W Pl spał sobie Dziubulek przeważnie w altanie, w ciszy spokoju, zero samochodów, rozmów, krzyków dzieci- tylko ptaszki ewentualnie jakiś piesek zaszczekał ale to już był wybryk :) Zupełna odwrotność !!! Gdy wrociliśmy do Oslo, mielismy spory problem z ponowną adaptacją do spania na tarasie - linie metra co 15 minut robi hałas (tu biegnie metro w większości nad ziemią), dzieci sąsiadów jeżdża na deskorolkach bądź się w coś bawią a jest ich niemała gromadka, samochody wjeżdżają na parking i analogicznie rzecz biorąc również wyjeżdżaja i co chwila trzask drzwi i bruuuum bruuum brrruuum albo co gorsze pyrrr pyrrr pyrrr w przypadku zabytków sąsiada. Jazda jednym słowem :) Milan co 15 minut bądź częściej się zrywał, a wcześniej nic mu nie przeszkadzało. Maksymalnie 30 metrów od tarasu pracowały koparki, wbijały sie w norweską glebę- czytaj skały, tak że ja w domu aż skakałam, do tego pracownicy dosyć głośno rozmawiali między sobą a Milan spał, ani drgnął. Mogłam z Nim spędzać całe południa i popołudnia w mieście w gwarze i hałasie, a On spał czasem nawet do 6 godzin- oby tylko w wózeczku i na świeżym powietrzu, bo w domu snu takiego nie było o nie nie nie. Do chwili obecnej a jutro Milan skończy 5 miesięcy spał 2 razy w domu w ciągu dnia. Uroki pogody w No-ulewy, wiatry, deszcze, chłody oraz hałas nie są mu straszne znów. dzielny chłopczyk :)








Pierwsza wizyta w MCDonald :) Narazie balonik Milanka zadowolił i to bardzo.
 

Pierwszy deserek :) jabłko i banan. Milan uwielbia poznawać nowe smaki, chętnię otwiera buziulkę i zawsze się kwasi po pierwszej łyżeczce, zawsze :) a potem nie nadążamy machać łyżką, tak wszystko wciąga i zawsze do dna.




No i z rybeńką :) Swojego czasu najlepszym gryzaczkiem, teraz juz jest tak pogryziona, zmaltretowana i wyssana że już nie wędruje do buzi, teraz Milanek ma inna na oku- zieloną :) Próbowałam, widząc to zamiłowanie do ryb podawać mu je w czystej postaci, mianowicie zamiast witaminy D - tran  :) Ale po dłuższej walce zrezygnowałam. Uważam że głównym powodem mego niepowodzenia stała się ilość. Tu witaminy D podaje się 5 kropelek a tranu aż 2.5 ml- cała mała strzykawka, za du- żo :(


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz