Wczoraj napisałam, odnośnie mojego W. , że czasem potrafi coś źle zaakcentować albo wypowiedzieć w złej minucie. Przez myśl mi nie przeszło, że piszę scenariusz swojej nocy :( Otóż M obudził się po 3 na mleko. Takie mnie lenistwo ogarnęło i te warunki cieplarniane pod kołderką, że ruszyć mi się nie chciało. Więc sobie myślę tak : Milena wstań, przecież masz tak grzecznego synka, budzi się tylko raz albo i nie, nie wiesz co to nie przespana noc, a Tobie nie chce się wstać ... itd itp - mobilizowałam się własnymi siłami. Nagle stanęłam na równe nogi, jak oparzona, jakbym wypowiedziała w złej minucie te słowa - Milan zaczął wymiotować. Na szczęście skończyło się na jednorazowej akcji. Ale nie wiedzieliśmy czy akcja się nie potoczy dalej. Wojtek wyemigrował z łóżka, a ja zostałam z Milanem. Wiercił się, kręcił, rzucał, nie mógł znaleźć sobie dogodnej pozycji do spania, budził się co pół godziny ... i tak do rana - masowałam mu plecki aby spał bądź nóżkę jako środek nasenny ,czuwałam i prawie nie spałam. Ale to nieważne, to nie o to mi chodzi. Chodzi o ten zbieg okoliczności. Nieprawdopodobny dla mnie a jednak prawdopodobny. Dziś jest już ok. Plus tej całej historii - bo taką mam nadzieję , że to już tylko historia - Milan zaczął pić wodę :) Hurrrraaaaa ! :)
moze mial za duzo w zoladku bo kolacji. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa jak sie dzisiaj czuje, juz lepiej?? mam nadzieje ze to przejsciowe!! :)
OdpowiedzUsuńJest dobrze :) rozrabia na całego, spał do 10, zjadł sporą porcję kaszy ... wygląda i zachowuje się zupełnie normalnie.
OdpowiedzUsuń