wtorek, 14 lutego 2012

14.02

Walentynki :) Serce mi się raduje :):):) Mam taki swój "One moment in life" jak śpiewała Whitney Houston [*]
 Dostałam maila :) Mam miejsce na weekendowym kursie :) Jestem mega szczęśliwa. Wczoraj wysłałam maila, dziś dostałam info że mają miejsca wolne jeszcze,w sobotę zaczynam :):):) Mam wychodne :) Aż chce mi się tańczyć z radości  ...

Lubię takie szybkie akcje :) Bez skojarzeń. A Walentynki ? Nie obchodzę. Nie wiem jak mój mąż jeszcze się z Nim nie widziałam dziś, ale chyba też nie obejdzie latoś ... tzn obejdzie się bez zbędnych ceregieli, miłostek, serduszek, kwiatuszek i tym podobnych. Kiedyś byłam bardzo pro. Pro ku spędzeniu miło dnia, obdarowywaniu tudzież może nawet zaskakiwaniu...oczywiście pozytywnie. Ale, to nie o to chodzi w perspektywie wspólnego życia. Miłość trzeba pielęgnować codziennie. Codziennie dawać sobie oznaki owej i dowody. Teraz doszłam do wniosku, że to nie sztuka dać kwiaty a już na pewno nie bieliznę i jakieś durne koronkowe haleczki w walentynki. Temu mówię zdecydowane nie !!! Zresztą czy Ktoś wyobraża sobie mnie w takim ustrojstwie ociekającą romantyzmem ? :) Czy bardziej wyczytujecie ze mnie romantyczkę - marzycielkę w rozciągniętych piżamach w misie, kaczuszki czy gwiazdeczki, nieważne,której oczy się szklą gdy patrzy na swych chłopaków przytulonych ? Zdecydowanie romantyczka-marzycielka to bardziej ja. Do tego trzeba dorzucić jeszcze moje zamiłowanie do minimalizmu :) i to nawet do granic absurdu. Kiedyś, z dwa tygodnie temu W. przyniósł mi kwiaty i pizze na kolację (Romantyzm) a ja myślałam że eksploduję ze złości, bo nie poinformował mnie o tym i wpada mi tu z tym całym anturażem ucieszony a ja ugotowałam obiad. To Ci mi i niespodzianka :) Małe słowa, gesty, czyny ...malusie malutkie a nie wielkie bukiety i piękne monologi, zdania wyuczone,powtarzane, ciągle te same. Mantra. Dużo mam, dużo też wymagam i dużo chcę, ale wydaje mi się że też dużo daje. A z drugiej chcę tak mało - małych słów, gestów, czynów ale prawdziwych z serca, samodzielnych, nie wymuszonych(Romantyczność). Złotym środkiem byłoby dostawanie tego co się dało. No, i dobra z okazji tych komercyjnych Walentynek tego Wam życzę :) Oko za oko, ząb za ząb :) Romantyczka hahahaha.
"Bo twoja miłość jest moją miłością
A moja miłość jest twoją miłością
Żeby nas rozdzielić, potrzeba wieczności
Nawet więzy Amistadu nie przytrzymałyby nas":

Z innej bajki :) Byliśmy dziś też w przedszkolu. Milan dziś był już zuchem. Pamiętał zabawki, zasuwał ile fabryka mu dała czytaj uwarunkowania genetyczne do koników na biegunach. Z ganku wyruszył na 4 sam do jadalni, bo słyszał tam dzieci zapewne :) Uśmiechał się, piszczał z radości, wściekał, czuł się swobodniej. Matce romantyczce szkliły się oczy. Kolejny krok do przodu naszego Potomka. Atmosfera wśród mam też była dziś inna. Dialogi same się nawiązywały, było przyjaźnie i miło. Aż szkoda, że teraz pójdziemy aż w poniedziałek, bo w czwartek jest bal karnawałowy. Odpuszczamy. Za głośno będzie dla M. i za gwarno. Sądzę.

1 komentarz:

  1. Gratulacje dla Milanka, za grzeczność w przedszkolu ;)
    co do Walentynek.... odkad jestem małżonką nie wiem co to za świeto! hihihihi ;)
    Buziakujemy Z Alusiem

    OdpowiedzUsuń